Rozpraszacze, social media, praca, zadania, listy “to do”, wyskakujące wiadomości (pewnie dokładnie nawet potrafisz odtworzyć w swojej pamięci ten konkretny dźwięk)… nieodebrane połączenia… emocje, na które w tym pędzie nie ma miejsca… kolejne szkolenia (w tym takie, które trwały przez całą noc, bo wirtualnie łączyłam się z Florydą)…
To były moje realia kilka tygodni temu…
I tak jakbym powiedziała każdej swojej klientce, tak sama wiedziałam, że potrzebuję powiedzieć sobie STOP (!!!) Ja tak nie chcę… To nie jest moje… Poczucie frustracji na dole gardła to dla mnie najlepszy barometr, że moje granice są przekraczane… głównie przeze mnie samą…
….
Potrzebowałam wrócić do siebie, poukładać sobie pewne działania w głowie (a jeszcze bardziej brak innych działań, które zaczęły drenować moją energię). I zaczęłam bardziej świadomie przechodzić ten czas transformacji. Choć jeszcze 2 tygodnie temu nie miałam pojęcia co to będzie dla mnie oznaczać.
Tydzień temu wróciłam do Barcelony po kilkudniowym Silent Yoga Retreat, mniej więcej 2 godziny autem od Barcelony, w sercu katalońskiej wsi. I dokładnie wtedy zaczęło dochodzić do mnie co się wydarzyło w czasie tych kilku dni, w czasie których czas spędzaliśmy głównie na byciu w CISZY…
… bez mówienia…
… bez czytania czegokolwiek…
… bez pisania….
Odcięci od tego, co uznajemy za normę… Rozmowy, kontakty międzyludzkie, odpowiedzi na wiadomości… patrzenie w telefon, czytanie…
Silent Yoga Retreat
Tutaj byłam tylko ja i moje myśli, choć otoczona przez grupę osób, które tak jak ja przechodziły wewnętrzny proces robienia przestrzeni w sobie – dla siebie.
Nie przypuszczałam jak bardzo jest to konfrontujące. I jakim nauczycielem jest CISZA…
Ja zawodowo pozwalam ludziom mówić, odkrywać w sobie to, co nieodkryte, poszerzać ich samoświadomość, leczyć to, co blokuje, hamuje, wzmacniać siebie poprzez odkrywanie swojego głosu.
Mi ten wyjazd pokazał:
że to w ciszy odkrywamy swój głos,
że cisza jest naszym nauczycielem, który pokazuje dokąd kieruje nas nasze serce,
że w ciszy jesteśmy bardziej prawdziwi, by odkryć siebie na nowo,
że to cisza pozwala nam samym poradzić sobie z tym, co trudne,
że cisza pokazuje nam ile jest w nas wewnętrznej mocy, której często na co dzień się boimy.
Dodatkowo:
że cisza potrzebuje czasu (wielokrotnie w czasie różnych warsztatów doświadczyłam ciszy, ale nie w tak długim czasie jak kilka dni, a magia zadziała się dla mnie po 3 dniu),
że cisza jest często trudniejsza niż hałas,
że będąc w ciszy, na jakiś etapie jest tak nudno, że niewyrażone emocje wychodzą z nas ze zdwojoną siłą (bo początek jest przyjemny, nie powiem – w szczególności będąc mamą i słysząc “mama” po 150 tys. razy na dzień),
że w pustce, w poczuciu braku zawsze coś jest, bo natura nie znosi próżni.
Ale przede wszystkim, że cisza uzdrawia.
W grupie osób, które przechodzą dokładnie przez to samo, jest łatwiej..
I z tym Was dzisiaj zostawiam…
Oraz z tymi pytaniami do pracy własnej:
Zatrzymaj się na moment. Weź głęboki oddech i przestać robić albo myśleć… Tylko na krótką chwilkę. Czym jest dla Ciebie taka cisza? Jakie emocje się pojawiają, gdy myślisz albo doświadczasz ciszy? Jak komfortowo czujesz się z samym/samą sobą i ciszą?
Trudno znaleźć osobę, która w głębi serca nie chce realizować swoich pragnień, marzeń, osiągnąć sukcesu, na jakim najbardziej jej zależy. Jednakże z jakiegoś powodu napotykamy na blokady, by żyć życiem jakiego chcemy. Często są to podświadome blokady (jeśli chcesz je odkryć, popatrz tutaj). Ale równie często możemy doszukiwać się tego, co jest z nami nie tak, ale tak naprawdę odpowiedź jest dużo prostsza.
Główne powody braku realizacji marzeń
1.
Brak działania Jeśli robisz cały czas to samo i oczekujesz, że coś się zmieni – skazujesz się na rozczarowania. Osiągnięcie sukcesu jest tak naprawdę bardzo proste – potrzebujesz wykonywać działania, by się do realizacji tego, czego pragniesz, przybliżyć. A jeśli działasz, a nadal nie masz rezultatów, potrzebujesz wyciągnąć wnioski, dostosować swoją strategię i robić więcej lub inaczej.
Szaleństwem jest robić wciąż to samo i oczekiwać różnych rezultatów
Albert Einstein
2.
Brak konsekwencji
Tak jak przestrzeganie eliminacyjnej diety tylko w 50% przypadków. Nie da Ci ona tak szybkich efektów jak wtedy, gdy podążasz za wskazówkami dietetyka w pełni… Tak samo robienie kilku kroków do przodu i kilku w tył. Nie pozwoli Ci to osiągnąć celu swojej podróży tak szybko, jakbyś tego chciał/a…
Zasada jest prosta. Im więcej dobrych dla Ciebie działań będzie Twoją rutyną, tym szybciej osiągniesz swój cel.
3.
Zbyt wiele celów
Tak jak posiadanie zbyt dużej ilości szefów w pracy, nie sprzyja skupieniu na wykonywaniu konkretnych działań… tak jak posiadanie kilkorga dzieci, które mają inne potrzeby do zaspokojenia w danej chwili wymaga wybrania priorytetów (jeśli jesteś rodzicem, wiesz o czym mówię;)) … Tak samo posiadanie zbyt dużej ilości celów nie sprzyja ich realizacji.
Ja wiem – jest w nas ambicja, wyznaczamy sobie długie listy „to do”… chcemy osiągać wciąż więcej, sięgać wyżej. Tylko czasem warto się zatrzymać i zauważyć, że rozpraszanie się na wiele kierunków może być bardzo skuteczną strategią autosabotażu i powstrzymywania się tak naprawdę przed robieniem tego, czego wymaga od nas rozwój i wychodzenie poza strefę komfortu.
Nie rozpraszaj się zbyt dużą ilością celów. Priorytetyzuj, deleguj, a czasem wykreślaj ze swojego kalendarza to, co nie sprawia Ci radości ani nie prowadzi gdzie chcesz dojść. Oszczędzaj swoją energię, bo potrzebujesz jej na spełnianie swoich prawdziwych pragnień.
4.
Niejasne cele
Jeśli nie masz pewności co do tego, czego naprawdę chcesz, Twoje rezultaty będą ograniczone. Samo poznanie tego, czego naprawdę pragniesz (i nie tylko na poziomie logicznym, ale przede wszystkim na podstawie tego, co czujesz) jest kluczem do wyznaczenia działań, które Cię do tego doprowadzą.
Im więcej szczegółów, tym lepiej. Najlepiej jeśli masz je zapisane I określone co dokładnie musiałboby się wydarzyć, by uznać, że zostały osiągnięte.
5.
Limitujące przekonania
Wątpliwości i niepewność względem tego czy jesteś w stanie osiągnąć to, o czym marzysz, na ile jesteś tego warta, na ile jest to dla Ciebie dostępne… to wszystko są przekonania. Mogą Cię wspierać albo Cię blokować. Negatywne myśli wpływają na negatywne rezultaty.
Ja o tym często piszę, ale naprawdę większość naszych decyzji nie pochodzi z poziomu świadomego, ale z nieświadomego. Działamy na autopilocie. I jeśli do tej pory nie znajdujesz w sobie determinacji do tego, by działać pomimo przeciwności, wydaje Ci się, że wciąż Cię coś blokuje – to powiem od razu: blokada jest w Tobie, nie w świecie zewnętrznym.
I warto je usunąć, by spełniać marzenia. By poznać co Cię może blokować, kliknij tutaj.
6.
Brak korzystania z wiedzy i doświadczenia innych
Bez względu na to czy chcesz zarabiać określoną sumę pieniędzy miesięcznie, mieszkać w egzotycznym kraju czy zamienić swoją pasję do gotowania na pracę zapewniająca Ci wolność finansową, zwykle jest ktoś, kto już tego dokonał.
Możesz zapytać ich o radę, czytać ich życiorysy, by wyciągnąć dla siebie ważne inspiracje, poznać lepiej ich wyzwania i to, jak sobie z nimi poradzili. Taka pomoc, wsparcie może być nieocenione na drodze do realizacji swoich pragnień. Bo na pewno pokazuje, że jest to możliwe i wykonalne.
7.
Zbytnie przywiązanie do strategii lub metod, które są w Twoim przypadku nieskuteczne
Skupiaj się na swoim celu, ale unikaj przywiązywania się do strategii jego osiągnięcia. Strategia jest po to, by ustrukturyzować nasze działania. Ale jeśli przestaje działać, my nie czujemy się dobrze ją realizując, to potrzebujemy ją zmienić. Po prostu.
Elastyczność w dopasowywaniu się do zmieniających się warunków wokół nas to jedna z bardziej wartościowych cech, jakie możemy wykorzystywać w tych czasach.
I nie ma takiej strategii, która działa w każdej sytuacji. Chyba, że naszą strategią jest ciągłe dopasowywanie działań do warunków, które pojawiają się w naszym życiu, biznesie.
8.
Lęk
Może on przybierać różne postacie. Lęk przed porażką. Przed sukcesem. Przed opiniami innych lub ich reakcją na to jak zobaczą nasze działania, które podejmujemy, by zrealizować nasze marzenia. Strach przed utratą stabilności finansowej… Albo lęk przed tym, że nie mamy w sobie tego, co potrzeba, by taki sukces, jakiego pragniemy, odnieść.
Mniej rozpoznawanymi rodzajami lęku są: ciągłe zmęczenie, prokrastynacja, zapominanie o tym co mamy zrobić, brak motywacji.
Odkrycie źródła lęku pozwala uczynić go łatwiejszym do przezwyciężenia. Czego tak naprawdę się obawiasz? I z czego to wynika?
Jeśli gotowa jesteś pozbyć się tego, co Ci przestało służyć, a jeszcze nie poznałaś mojego programu Magia Myśli, kliknij poniżej i dowiedz się więcej. W ciągu najbliższych 5 tygodni przerobisz wiele aspektów związanych z powstrzymywaniem się przed sukcesem (od lęku przed porażką czy sukcesem po lęk przed krytyką innych po zamartwienie się o finanse).
Miej jasność co jest Twoim prawdziwym celem, by mieć motywację do poświęcenia swojego czasu i energii na jego realizację. Wyzwania są po to, by nam pokazywać jak wiele zasobów mamy w sobie, albo dostępnych jest na wyciągnięcie Twojej ręki. I choć nie mamy wpływu na zewnętrzne wobec nas okoliczności, mamy wpływ na nasze podejście. Tak samo jak z pogodą – nie mamy wpływu czy danego dnia będzie słońce czy deszcz. Ale mamy wpływ jak się do tego przygotujemy i jak się ubierzemy. Bo nie ma złej pogody. Jest tylko nieodpowiedni ubiór.
I tak samo jest z naszym podejściem…
Na wiele sytuacji możesz się przygotować, wyciągać wnioski z uzyskiwanych wyników i lepiej dopasować swoje działanie na przyszłość.
PS: A jak jest u Ciebie? Z jakiego powodu Ty nie realizujesz w pełni swojego potencjału? I co by się musiało wydarzyć, by od teraz, od dziś to zacząć zmieniać?
Jak często masz dobre pomysły, ale boisz się wprowadzać je w życie?
Szukasz aprobaty ze strony innych, zanim zaczniesz działać…
Jak bardzo boisz się występować publicznie i dzielić otwarcie swoimi opiniami, zwłaszcza, jeśli nie wiesz jak inni na nie zareagują?
Na ile wolisz się dostosować niż zostać źle odebrana albo zrezygnować z siebie niż narazić się na zdenerwowanie kogoś innego?
Po pierwsze…
…nie jesteś sama. Bardzo wiele z nas ma na uwadze innych. Jesteśmy czułe na inne osoby, na możliwe konsekwencje naszych zachowań, naszych słów. To pozwala nam budować relacje oparte na empatii, zrozumieniu drugiej osoby i jej potrzeb, skutecznej komunikacji.
Po drugie…
…są sposoby, byś poczuła większą niezależność, sprawczość i zwiększyła swoją samoocenę, gdy Twoja ciągła potrzeba mówienia i robienia czegoś z uwagą na innych, może obecnie skutecznie paraliżować Twoje działania, hamować Cię przed osiągnięciem Twojego sukcesu, celów, marzeń (bez względu na to jakiego słowa użyjesz, by nazwać to, czego chcesz).
Bo niestety…
Możesz dojść do takiego momentu, kiedy zaczynasz upodabniać się do innych tylko po to, by uniknąć jakiś negatywnych konsekwencji. Tracisz swoją indywidualność, wyjątkowość, niepowtarzalność.
Kiedy zaczniesz się mniej przejmować tym, co myślą inni, zaczniesz żyć swoim życiem, a nie jakąś wersją siebie, ukształtowaną wobec wzorca, jaki akurat panuje w danej społeczności, rodzinie czy danym kraju… Albo wręcz taką wersją siebie, która według Twoich przekonań jest wersją, którą inni chcą widzieć w danej roli, na danym stanowisku, w danej sytuacji.
Będziesz bardziej sobą. Będziesz bardziej pewna siebie, będziesz mieć wyższą samoocenę.
Staniesz się bardziej szczera, autentyczna.
I uwolnisz ogromne zasoby energii, którą możesz wykorzystać na to, co robisz najlepiej – na swoją kreatywność, na tworzenie, podążanie swoją ścieżką, którą wskazuje Ci serce, na realizowanie swojego sukcesu.
“No tak! Tylko… JAK?”
Kilka wskazówek ode mnie jak zacząć…
1.
Im dokładniej będziesz wiedzieć co jest dla Ciebie ważne, ale przede wszystkim z jakiego powodu, będzie Ci łatwiej wykonywać każde działanie z tym związane – bez względu na opinie innych.
Chodzi o to, by Twoje “dlaczego” robisz to, co robisz, było ważniejsze niż opinie innych na Twój temat.
2.
Dawaj innym prawo do posiadania swoich opinii. Zrozumienie, że każdy z nas może mieć swoją opinię na dany temat jest uwalniające.
Ale pamiętaj, że najważniejszą opinią, na której powinno najbardziej Ci zależeć, jest Twoja własna. I masz pełne prawo z opiniami innych (na Twój i każdy inny temat) się nie zgadzać.
Masz prawo do swojego zdania, tak jak prawo do swojego zdania mają inni. I nie zawsze ta opinia może Ci się podobać. Tak jak Twoja opinia niekoniecznie zawsze musi podobać się innym. I to jest ok…
3.
Pamiętaj, że innych obchodzi co robisz DUŻO MNIEJ niż może Ci się wydawać. Mimo, że bardzo martwimy się o to, co powiedzą inni, ludzi często to naprawdę mało obchodzi, co robimy my.
To, co ich obchodzi, to ICH życie, decyzje, marzenia albo problemy czy frustracje. ONI SAMI.
Zrozumienie tego faktu daje często ulgę, bo my przecież zwracamy również uwagę głównie na siebie – stąd pochodzi właśnie lęk przed opiniami innych. Boimy się o siebie (o możliwe konsekwencje) dużo częściej niż zajmujemy się innymi.
Odpowiedz sobie szczerze: na ile śledzisz dokładnie co mówią i robią inni ludzie? Pewnie nie tak często jak zwracasz uwagę na siebie, prawda?
Ale jeśli jest u Ciebie odwrotnie…
4.
Zajmij się swoim życiem i swoim szczęściem – nikt nie zrobi tego za Ciebie. Kiedy skupiasz całą swoją uwagę na innych oceniając ich co robią, jak i po co (zamiast na sobie), to często jest to spowodowane mechanizmem obronnym. To odwracanie uwagi od swojego życia i związanych z nim wyzwań.
Kiedy zaczniesz mniej oceniać innych, zauważysz, że zaczynasz mniej przejmować się tym, że mogą oni oceniać Ciebie. Pozwalając innym na ich własne opinie, na popełnianie ich własnych błędów, na robienie tego, co chcą – będziesz czuć większe przyzwolenie na robienie tego u siebie.
Bo to Ty jesteś jedyną osobą, która może wykorzystać Twój potencjał.
5.
Przepracuj tkwiące w Tobie blokady, lęk przed oceną innych. Przyglądnij im się, poznaj ich źródło, by skutecznie się ich pozbyć.
Możesz to zrobić poprzez obserwację siebie i wyłapywanie myśli, które są związane ze strachem przed tym np. co inni powiedzą jak mnie zobaczą, usłyszą, poznają… jak ocenią za moimi plecami moje działania… albo co mogą mi powiedzieć patrząc prosto w oczy, oceniając mnie samą… lub mnie jako…
Sprawdź czego naprawdę się boisz, jakie mogą być najgorsze konsekwencje Twoich decyzji, działań, słów. Z jakiego względu jestes tak czuła na opinie innych – co dają Ci na jakimś poziomie dobrego…
Jeśli chcesz nad tym intensywnie popracować, poznać co Cię naprawdę blokuje i potrzebujesz wsparcia, bo zamartwianie się opiniami innych stało się Twoim nawykiem, zachęcam Cię do wzięcia udziału w niesamowicie skutecznym programie “Magia Myśli SUKCESU”, gdzie przez 5 tygodni pozbywasz się mentalnych blokad przed realizacją swoich celów, bez względu na to jakiego aspektu życia dotyczą.
W czwartym tygodniu Magii Myśli uwolnisz się od zamartwiania opiniami innych. Staniesz się bardziej szczera, niezależna, pewna siebie, będziesz mieć wyższą samoocenę i będziesz konsekwentnie działać, bez względu na to kto i co mógłby powiedzieć na Twój temat.
6.
Otaczaj się ludźmi, którzy Cię wspierają. Dobieraj ich tak, by ich zdanie na temat tego, co robisz, naprawdę miało dla Ciebie znaczenie. Wiesz, że życzą Ci najlepiej.
Im więcej będziesz mieć takich osób wokół siebie, tym mniejsze znaczenie będą mieć dla Ciebie opinie osób, których zdanie dla Ciebie znaczenia nie ma.
Mała wskazówka: najlepiej, jeśli są to osoby, które same osiągnęły to, co chcesz osiągnąć Ty. Albo wiedzą jak wspierać innych w osiąganiu swoich celów.
Jeśli takiego środowiska wokół siebie nie masz…
7.
Chroń swoje plany, zatrzymując je na początku dla siebie. Nie ma sensu opowiadać wszystkim dookoła o swoich zamierzeniach przed ich realizacją, jeśli wiesz, że mogą Cię w nich nie wspierać. Albo wręcz powstrzymywać przed podejmowaniem kolejnych działań. W szczególności jeśli robisz coś zupełnie nowego, poza strefą swojego komfortu.
Traktuj swoje marzenia jak niesamowicie cenną (a na początku nawet kruchą) rzecz… Nie nastawiając jej na próby wytrzymałości, pomożesz swoim marzeniom umacniać się w Tobie. I gdy już przejdziesz do działania, będzie Ci łatwiej ich bronić, a opinie innych nie będą dla Ciebie miały takiego znaczenia.
Bo mimo, że nasi bliscy najczęściej nam dobrze życzą, to chcą nas przede wszystkim chronić. Nie każdą ich opinię, która jest spowodowana lękiem o konsekwencje naszych działań, warto jest brać do siebie. Zwłaszcza wtedy, gdy ta opinia podcina nam skrzydła. Nie ma w tym ich złych intencji. Oni tylko patrzą wtedy najczęściej przez pryzmat siebie. A jeśli to, co my chcemy zrobić, to coś, czego oni by się nie odważyli, to mogą nas przed tym (choćby podświadomie) powstrzymywać.
Ale przede wszystkim…
Pamiętaj, że nie ma możliwości (w szczególności jeśli prowadzisz biznes, oferujesz produkty lub usługi) podobania się wszystkim. Bo im bardziej będzie to, co oferujesz, dopasowane do kogoś, będzie mnie dopasowane do kogoś innego. Bo my jak ludzie jesteśmy różni. Mamy różne potrzeby, frustracje, pragnienia.
Zawsze będzie ktoś, komu to, co akurat robisz, nie będzie się podobać. Czy to jednak znaczy, że masz nie robić nic?
Jedynym budującym rozwiązaniem jest robić to, co naprawdę pragniesz i pozwolić innym na posiadanie swoich opinii na ten temat.
Poznawać siebie, by mieć większą odwagę do wyrażania tego, co jest w Twoim sercu, co jest dla Ciebie ważne.
Pozwoli Ci to nie tylko na większą decyzyjność, indywidualność, życie swoim życiem, ale również będzie budować głębokie poczucie własnej wartości.
Czego Ci życzę z głębi mojego serca. Bo to jest akurat moja misja – sprawiać, by inni słuchali swojego serca – bo ono nie zawodzi,
PS: Co z Tobą najbardziej rezonuje z tego, co napisałam? Daj znać <3
Samoocena to Twoja własna reakcja na samą/ego siebie, która bezpośrednio wpływa na Twój nastrój.
Od niej zależy jak traktujesz siebie, jak zachowujesz w relacjach z innymi, czy podejmujesz (czy wręcz unikasz) wyzwań.
Gdy Twoja samoocena jest wyższa, czujesz się lepiej sam/a ze sobą. Jednocześnie jednak uodparnia Cię to na negatywną ocenę niepowodzeń. Jakiekolwiek sytuacje związane z odrzuceniem odbierane są przez Ciebie w mniej bolesny sposób. Z porażek umiesz wyciągać naukę. A kiedy masz przed sobą przerastające Cię wyzwanie, dużo szybciej poszukasz pomocy kogoś z zewnątrz.
Kiedy nasza samoocena jest wyższa, jesteśmy mniej podatni na lęk, bo pod wpływem stresu uwalniamy do krwioobiegu mniej kortyzolu. A ten uwolniony utrzymuje się w naszym organizmie krócej.
Przeciwieństwem posiadania wysokiej samooceny jest pogarda (albo wręcz nienawiść) w stosunku do samej/go siebie, co jest destrukcyjną postawą. Osoby z niską samooceną potrafią latami tkwić w nieudanych związkach lub pracy poniżej swoich możliwości, pozwalając krzywdzić się innym, nie potrafiąc wyznaczać granic.
Jak zwiększyć samoocenę? Dziś przestawiam Wam 11 sposobów…
SAMOOCENA – sprawdzone sposoby zmiany
1.
Zaoferuj swoją pomoc innym.
Każdy z nas ma zasoby, by pomóc drugiemu człowiekowi. Zawsze jest coś, czego mamy więcej (czasu, umiejętności, kompetencji, możliwości). Poświęcając drugiej osobie uwagę, bycie wolontariuszem sprawia, że zaczynamy lepiej się czuć z samymi sobą. W szczególności, jeśli mamy do wyboru realną pomoc komuś albo oglądanie telewizji czy social mediów, by odwrócić swoją uwagę.
2.
Każdego dnia rób jak najwięcej tego, w czym jesteś dobra/y.
Czujemy się kompetentni i pewni siebie, gdy robimy coś, co dobrze na wychodzi. Zrób listę tych rzeczy. Odpowiedz sobie na pytania:
co przychodzi mi z największą łatwością
z jakimi problemami przychodzą do mnie najczęściej znajomi, które potrafię rozwiązać
za co najczęściej jestem chwalony/a
co sam/a lubię robić, kiedy co robię, czas dla mnie przestaje istnieć (jestem w swoim flow). I rób chociaż jedną z tych rzeczy codziennie, sprawdzając na ile to zmienia Twoje samopoczucie.
3.
Przypominaj sobie codziennie o swoich sukcesach.
Poświęć czas, by je sobie wypisać i wracać do nich, najczęściej jak się da. Najlepiej codziennie. Dodawaj te, które pojawiają się na bieżąco. Mogą być tak małe jak czyjś uśmiech, kiedy coś dla nich zrobiłaś/eś po tak duże jak zdanie niezwykle ważnego egzaminu, spotkanie miłości swojego życia czy awans. Bo każdy z nas osiągnął już wspaniałe rzeczy. Tylko czasem umniejszamy je z czasem. Albo o nich zapominamy.
4.
Unikaj porównywania się do innych. Bo zawsze będzie ktoś, kto robi coś lepiej od Ciebie. Albo przynajmniej Tobie będzie się tak wydawało. Pamiętaj wtedy, że na pewno jest choć jedna rzecz, w której Ty jesteś lepsza/y.Stąd porównywanie się nie ma kompletnie sensu.
5.
Poszerz swoją wiedzę albo ekspertyzę. Ciągły rozwój, uczenie się to świetna droga do coraz wyższej samooceny. Rozwijaj się i swoje umiejętności. W czym chcesz być lepsza/y? W czym chcesz poszerzyć swoją wiedzę lub rozwinąć kompetencje? Z czasem zauważysz, że ta postawa pozwoli Ci zauważyć, że każdy z nas jest w jakimś procesie rozwoju.
6.
Uwolnij się od przeszłości. Popełniamy błędy. Jesteśmy tylko ludźmi. Spróbuj je naprawić i wybacz sobie (jeśli potrzebujesz, możesz zastosować to ćwiczenie). Pamiętaj, że żal do siebie, poczucie winy ciągnące się latami – to nie jest podejście, które daje Tobie lub innym cokolwiek dobrego. Skup się na tym, co możesz zrobić dla siebie lub innych tu i teraz.
7.
Trzymaj się swoich zasad. Kiedy zawiedziesz siebie, postępując wbrew swoich zasad, swoich wartości, nie będziesz się czuć dobrze ze sobą. Poznaj dlatego swoje wartości i staraj się żyć zgodnie z nimi, każdego dnia.
8.
Skonfrontuj swój lęk. Kiedykolwiek zaczynasz działać mimo lęku, Twoje poczucie sprawczości rośnie.
Ja pokazuję jak radzić sobie z lękiem przed porażką lub realizacją zamierzeń w czasie treningu umysłu “Magia Myśli SUKCESU”, ale kiedy pracujesz nad poradzeniem sobie z lękami sam/a, zacznij od tych mniejszych, by z czasem nabierać siły i wewnętrznej mocy, aby skonfrontować te lęki, które do tej pory uniemożliwiały Ci działanie.
9.
Unikaj robienia rzeczy tylko po to, by zadowolić innych. Gdy potrzeby wszystkich innych stają się ważniejsze niż Twoje własne, pragniesz zwrócenia czyjejś uwagi kosztem siebie, pokazujesz sobie, że Twoje preferencje, wartości, szczęście zajmują u Ciebie drugie miejsce. Zwracaj uwagę na innych, ale dbaj również o to, by spełniać swoje marzenia, realizować siebie, bez względu na oceny innych.
10.
Rozwijaj umiejętność mówienia “Nie”. Bez niej również pokazujesz sobie, że jesteś dla siebie mniej ważny/a niż inni. I kiedy to może działać na krótką metę, w dłuższej perspektywie czasowej może powodować frustracje, bo “z pustego nie nalejesz”. Kiedy nauczysz się odmawiania, kiedy na coś nie masz ochoty, stworzysz miejsce w swoim życiu na to, co sprawia Ci radość, co paradoksalnie sprawi, że będziesz mieć więcej do dania z siebie innym. A dodatkowo zyskasz szacunek u innych, bo sam/a ten szacunek będziesz sobie dawać.
11.
Zdefiniuj na czym tak naprawdę Ci zależy, kim chcesz być dla siebie i innych. Kiedy tego nie wiesz, nie jesteś w stanie określić do czego tak naprawdę dążysz, co da Ci wyższą samoocenę. Kiedy masz to określone, każdego dnia możesz wybierać kolejny krok, który Cię do tego doprowadzi. Skupisz uwagę na tym, co dla Ciebie ważne, łatwiej będziesz podejmować decyzje i przestaniesz się wciąż wahać co robić dalej.
Pamiętaj, że samoocena jest zmienna. Rzadko pozostaje na tym samym poziomie przez dłuższy czas, jeśli nie dbasz o to, co może ją wzmacniać. Trudne momenty w życiu potrafią ją sukcesywnie obniżać.
Świetnym początkiem jest pozbycie się ciągłej krytyki siebie. Wyłapywanie myśli, które Ci nie służą i ich zamian na takie, które Cię wspierają, które Cię budują jako człowieka, a nie podcinają Ci skrzydła.
Jeśli szukasz inspiracji w zakresie dobrych myśli, zapraszam Cię na mój kanał na YouTube.
Jeśli czujesz lęk przed sukcesem (jeśli nie wiesz – sprawdź tutaj), wypróbuj następujące strategie…
STRATEGIA 1
Wyobraź sobie siebie kiedy osiągnęłaś/ąłeś niewyobrażalny sukces (w razie czego możesz wykorzystać prowadzoną wizualizację). Zobacz oczami wyobraźni gdzie jesteś, jak wyglądasz, kto obok Ciebie jest, co robisz, z kim spędzasz czas, na czym spędzasz czas… i wszystkie inne ważne dla Ciebie elementy, które będziesz mieć lub których w końcu nie będziesz mieć, jak osiągniesz swój upragniony sukces, jak spełnisz swoje marzenia. Poczuj jak się z tym czujesz, nazwij te odczucia. A potem zwiększ ich natężenie, by pójść wręcz w ekstremum.
Na przykład, jeśli Twoim celem jest niezależność finansowa, która da Ci wolność podróżowania i byłaby to kwota oszczędności równa 100000zł na koncie, to zwiększ ją dziesięciokrotnie i poczuj jakby to było, gdybyś już nigdy nie musiała się przejmować względami finansowymi i mogła wyjeżdżać gdzie tylko chcesz, do końca swojego życia. Albo jeśli Twoim sukcesem byłoby zrzucenie 10kg, tak abyś mógł/a widzieć zarys swoich mięśni na wysokości brzucha i dałoby Ci to poczucie pewności siebie i atrakcyjności, to wyobraź sobie, że Twoja pewność siebie bije od Ciebie w każdej sytuacji i kiedykolwiek patrzysz na siebie w lustrze, niezwykle się sobie podobasz.
Kiedykolwiek jak sobie to wyobrażasz czujesz napięcie, pojawia się jakaś oceniająca myśl – pozwól temu wszystkiemu być, skupiając się na oddechu (wdech, wydech – możesz sobie wręcz te słowa powtarzać w myślach). Po jakimś czasie bycia z tymi emocjami, myślami, zaczniesz czuć mniejsze ich nasilenie.
Im częściej będziesz to robić, tym bardziej naturalne dla Ciebie Twoje wyobrażenie będzie. Twój umysł zacznie się uspokajać i powoli, powoli przywyknie do tych wyobrażeń (a pamiętaj, że umysł nie odróżnia wyobrażeń od rzeczywistości). Z czasem zauważysz, że to, czego do tej pory unikałaś/eś, co jest związane z działaniem w kierunku osiągnięcia tych marzeń, zacznie być dla Ciebie oczywiste, prostsze i przyjemniejsze do wykonania.
STRATEGIA 2
Praktykuj pokazywanie siebie, wyróżnianie się. Dla wielu z nas lęk przed sukcesem ma swoje źródło w niechęci do zwracania na siebie uwagi. Tak często jesteśmy wychowywani. Często słyszeliśmy od swoich bliskich stwierdzenia typu „pokorne ciele dwie matki ssie”, „nie bądź taki hej, do przodu”, „kiedy wchodzisz między wrony, musisz krakać tak jak one” (którzy przejęli je od poprzednich pokoleń, kiedy wyróżnianie się mogło wiązać się z wykluczeniem z jakiejś społeczności i oznaczało to brak przetrwania). Teraz jednak mamy inne czasy i nie ma już takiego ryzyka. Mimo to nasz logiczny umysł będzie wyszukiwał takie zagrożenia wokół, bo to jego naturalna funkcja.
Jest mnóstwo sposobów na wyróżnianie się. Możesz zacząć ubierać się inaczej niż zwykle, bawić bardziej kolorami, fakturami materiałów. Bez względu na to jak ubierają się inni.
Możesz zacząć publicznie pokazywać coś, co pokazałabyś/załbyś tylko znajomym (jak grasz na gitarze, swój obraz, grafikę, wiersz itp.) Nie musi to być coś, do czego przywiązujesz ogromną wagę – może to być po prostu coś, czego inni o Tobie nie wiedzą.
Wyrażaj swoje zdanie, jeśli z czymś się nie zgadzasz – pokazujesz sobie tym samym, że Twoje zdanie się dla Ciebie liczy.
Dzięki praktykowaniu wyróżniania się od innych, zacznie być dla Ciebie coraz bardziej normalne, by wyłamywać się z utartych wzorców. To da bardzo wyraźny sygnał Twojej podświadomości, że bycie innym jest ok.
STRATEGIA 3
Przeramuj porażkę [z ang. reframe, czyli zmień znaczenie]. Lęk przed sukcesem to często jakaś firma lęku przed porażką. Pamiętaj, że porażka to po prostu rezultat, którego nie chcieliśmy. To w żaden sposób nie określa kim jesteś, jaka/i jesteś. To jedynie wskazówka, że potrzebujesz więcej praktyki, czasu albo zmiany przyjętej strategii działania.
„Każda porażka to kolejny krok ku sukcesowi. To tylko wskazówka, że potrzebujesz więcej praktyki, czasu albo zmiany przyjętej strategii działania”
Kiedy zaczniesz w ten sposób patrzeć na porażkę, przestaniesz się jej bać.
STRATEGIA 4
Skup się na działaniu, nie na myśleniu. Skupiając się na wykonaniu działania, skupiasz swoją energię na czymś produktywnym. Zajmujesz umysł szukaniem rozwiązań danej sytuacji, a nie wyszukiwaniem zagrożeń tam, gdzie często ich nie ma.
Często im dłużej nad czymś myślisz, tym trudniej jest wykonać dane działanie.
Jeśli (jak kiedyś ja, póki kompresyjnie nie złamałam kręgosłupa) skakałaś/eś kiedyś z dużych wysokości, na spadochronie, bungie albo w inny sposób, stojąc nad przepaścią, to wiesz, że stając na krawędzi po prostu masz skoczyć – im dłużej będziesz stać, tym trudniej to wykonać.
STRATEGIA 5
Popatrz na lęk jako na strategię Twojego umysłu, kiedy on jedynie chroni Cię przed zmianą. Lęk jest bardzo przydatny w życiu. On nas ostrzega. Powoduje, że jesteśmy lepiej przygotowani do ucieczki albo ataku, gdy faktycznie nam coś grozi. I kiedy stoisz na krawędzi 10-piętrowego budynku bez żadnego zabezpieczenia, Twój lęk Cię chroni, by nie zrobić jednego kroku za dużo.
Ale spójrzmy prawdzie w oczy (a raczej: lękowi w oczy;)) – jeśli siedzisz na kanapie w swoim domu, kiedy jesteś całkowicie bezpieczna/y i boisz się jakiś nieokreślonych konsekwencji wysłania maila sprzedażowego do swoich potencjalnych klientów, to ten lęk wcale Cię nie wspiera, a raczej przeszkadza.
W sytuacjach, gdy zaczynasz czuć lęk, ale nic się nie dzieje, co uzasadniałoby taką reakcję (i na poziomie logicznym możesz nawet powiedzieć, że mnie ma się czego bać, przypomnij sobie, że to tylko strategia Twojego umysłu. A Ty możesz wybrać inaczej.
STRATEGIA 6
Miej wyraźną wizję swojej przyszłości i wiedz po co to robisz. Tu wracam poniekąd do pierwszej strategii radzenia sobie z lękiem. Choć w innym ujęciu. Jeśli Twoja wizja będzie bardzo jasna, będzie pokazywać Ci jak będziesz się czuć, jak osiągniesz to, czego pragniesz, Twój lęk przestanie mieć dla Ciebie znaczenie.
Stwórz taką wizję, która będzie Twoim „dlaczego robisz to, co robisz”, głosem Twojego serca. Skupiając się na tym „po co” będziesz mieć dużo więcej siły, samozaparcia i determinacji, by podążać za swoimi marzeniami.
STRATEGIA 7
Przepracuj swoje lęki na poziomie podświadomym. Podświadomość nie jest logiczna. Pracując na co dzień z podświadomymi wzorcami u moich klientów, często na poziomie logicznym mówią: „Boję się, ale nie wiem dlaczego”, „To nie ma sensu”…
Ale kiedy wchodzimy w podświadomość, bezbłędnie potrafią określić gdzie czują daną emocję w ciele, jakie wydarzenia na to wpłynęły. Przypominają im się historie, o których zapomnieli.
Bo to skrywa właśnie nasza podświadomość. W jakimś momencie naszego życia (często na wczesnym etapie, gdy nasze fale mózgowe działają na poziomie Theta) zadecydowaliśmy, że będziemy w coś wierzyć, że coś jest dla nas dobre, a coś nie. I choć nie do końca pamiętamy o jaką sytuację chodziło, w naszej podświadomości ten zapis cały czas istnieje.
I te blokady będą nas powstrzymywać. Możesz pracować z tymi blokadami np. u hipnoterapeuty. Inną opcją jest mój kurs „Magia Myśli SUKCESU”, który bardzo skutecznie pozwoli Ci się najczęstszych ograniczających przekonań pozbyć (serdecznie polecam!)
Którą ze strategii próbowaliście już? Jaka działa dla Was najczęściej? Albo którą czujecie, że moglibyście wypróbować kolejnym razem? Dajcie znać
PS: Myślę, że każda osoba tu zaglądająca, o tym wie. Ale jeśli nie – mała uwaga od strony profesjonalnej: jeśli masz napady lęku, które uniemożliwiają Ci funkcjonowanie, zgłoś się do specjalisty. Stany lękowe wymagają indywidualnej konsultacji. Jako antidotum “na już” możesz ewentualnie spróbować tego nagrania. ALE i tak umów się do specjalisty. Dbaj o siebie!
You must be logged in to post a comment.